Ogłoszenie

POTRZEBUJEMY LUDZI !!!!!!! ŚCIĄGAJCIE ICH CHOCIAŻBY Z OSNOWY !!!

#1 2010-11-14 12:56:15

 Dante

Administrator

800168
Skąd: Płock
Zarejestrowany: 2010-11-09
Posty: 70

Malowanie figurek - zasady generalne

Prezentuję podstawowe zasady jakich należy przestrzegać podczas malowania figurek. Bez przestrzegania tych zasad w zasadzie nie można pomalować profesjonalnie figurki.

Przed malowaniem dokładnie obejrzyj figurkę. Dotyczy to zarówno figurek metalowych, jak i plastikowych. Bardzo często figurki mają wady fabryczne lub zbędne części po procesie technologicznym. Wszystkie te części należy przed przystąpieniem do malowania usunąć, a ślady po nich opiłować. Jeśli tego się nie zrobi, to usuwanie tych części podczas malowania bardzo często prowadzi do uszkodzenia powłok malarskich.

Zawsze używaj podkładu. Jako podkład polecam oryginalne czarną i białą farbę w aerozolu produkcji Games Workshop. Poszukiwałem wielu rozwiązań alternatywnych, testowałem różne matowe lakiery i muszę przyznać, że oryginalne farby są najlepsze. Jeśli chcesz nakładać podkład pędzelkiem - możesz używać zamiast czarnego podkładu farby Black Ink, a zamiast białego - Smelly Primer. Ta ostatnia farba jest specjalnym białym podkładem produkowanym do nakładania pędzelkiem.
Nakładanie podkładu w spray-u wcale nie jest takie proste, jak można zobaczyć na zdjęciach i materiałach reklamowych Games Workshop. Jeśli ktoś zrobi tak, jak tam pokazano, to będzie miał fatalnie położony podkład. Oto kilka rad jak dobrze i skutecznie kłaść podkład na figurkach
- na pudełku, czy innej sztywnej płaszczyźnie połóż czystą kartkę A4
- połóż na niej figurki, które zamierzasz pokryć podkładem - nie wklejaj figurek w podstawki, jesli chcesz nakładać podkład spray-em.
- wymieszaj dobrze spray. Będzie dobrze rozmieszany kiedy trzymając puszkę pionowo będziesz mógł delikatnie przechylając puszkę usłyszeć jak kulka robi bez przeszkód pełne okrążenie po dnie. Niedokładne wymieszanie farby spowoduje, że farba nie będzie matowa, tylko błyszcząca, i nie będzie dobrym podłożem do nakładania kolejnych warstw.
- kiedy już będziesz miał wszystko przygotowane - wyjdź na dwór. Malowanie w domu to stanowczo kiepski pomysł.
- ustaw pudełko w miejscu, gdzie nie będzie w bezpośredniej bliskości przedmiotów, które mogłyby ulec zniszczeniu w wyniku malowania.
- nakładaj farbę pod kątem 45 stopni ze wszystkich stron - od strony stóp figurek, od obu boków, od strony głowy. Nakładaj farbę, aż zobaczysz, że pokryła figurki.
- pozostaw figurki do wyschnięcia.
- kiedy farba na figurkach wyschnie - przewróć figurki na drugą stronę i powtórz wszystkie czynności.

Właściwie dobierz kolor podkładu do malowanej figurki. Generalnie jest zasada, że jeśli figurka po zakończeniu malowania ma być jasna, to należy korzystać z białego podkładu, a jeżeli ma być ciemna - z czarnego podkładu. Wynika to z prostego faktu, że farby nie kryją idealnie. Poprzedni kolor zawsze trochę prześwituje. Dlatego żółta farba wygląda zupełnie inaczej na czarnym podkładzie, niż żółta farba na białym podkładzie. Z tego powodu należy dokładnie przemyśleć sprawę, jakiego podkładu użyć. Warte zaznaczenia jest, że na czarnym podkładzie maluje się o wiele lepiej - wygodniej. Natomiast żeby malować na białym podkładzie trzeba już mieć sporo wprawy. W przypadku czarnego podkładu malowanie jest wygodniejsze, gdyż nie trzeba tak bardzo dbać o wykończenie figurki. Decydując się na użycie białego podkładu należy pamiętać, że istnieje konieczność starannego domalowania wszystkich zakamarków. Tam gdzie przy czarnym podkładzie można sobie odpuścić, ponieważ np. w szczelinie między torbą a bokiem figurki jest "cień" - (czytaj czarny podkład), to w przypadku białego podkładu będzie tam widniała biała plama, która trzeba będzie wycieniować. Dlatego malowanie na białym podkładzie jest o wiele bardziej pracochłonne. Trzeba jednak podkreślić, że niektórych figurek nie można ładnie pomalować na czarnym podkładzie bez nakładania wielu warstw farby. Poza tym farby na białym podkładzie wyglądają ładniej - mają bardziej intensywne kolory.

Dobieraj właściwą gęstość farby. Farba powinna być trochę gęstsza od wody. Wielu początkujących malarzy popełnia poważny błąd uważając, że farba zawsze posiada właściwą gęstość. Zadaniem farby jest pokrycie malowanej powierzchni, tak aby miała żądany kolor i nie straciła nic na przejrzystości szczegółów. Jeśli widzisz, że farba pokrywa szczegóły i "z kolczugi robi się waciak", to na pewno masz za gęstą farbę. W tym celu rozcieńcz farbę na palecie. Ja jako palety używam wieczka od pudełka na płytę kompaktową. Jeśli mam za gęstą farbę, to zanurzam pędzelek w farbie i przenoszę kroplę na paletę. Następnie zanurzam pędzelek w podręcznym pojemniczku z wodą i przenoszę kroplę wody na paletę. Po wymieszaniu oceniam, czy farba jest wystarczająco rzadka i czy nadal dobrze kryje. Nie polecam rozcieńczania w pojemniczkach z prostej przyczyny. Jeśli rozcieńczy się za bardzo - farba staje się bezużyteczna do momentu odparowania nadmiaru wody. Czasem tak się zdarzy że farba w pojemniczku jest tak gęsta, że nie nadaje się do użytku. W takim przypadku sugeruje kupić wodę destylowaną lub specjalny rozcieńczalnik (nie rozpuszczalnik) do farb akrylowych. Rozcieńczanie farby dużą ilością "kranówki" może spowodować zniszczenie farby przez zanieczyszczenia z wody.

Planuj malowanie. Farby nakłada się na figurkę w określonej kolejności. Zaczyna się od kolorów najciemniejszych przechodząc potem do coraz jaśniejszych. Podobnie - powierzchnie malowane też są malowane w kolejności. Zaczyna się malować od powierzchni głębiej schowanych przechodząc potem na te bardziej eksponowane. Z reguły pokrywa się to z jasnością barw.

Bądź dokładny, konsekwentny i cierpliwy. Pamiętaj, "nie od razu Kraków zbudowano". Śpiesząc się doprowadzisz tylko do tego, że będziesz miał zapaćkane figurki. Nie da się ładnie pomalować całej armii w jeden wieczór, nie da się ładnie pomalować jednej figurki w ciągu 15 minut. Jest to trudne nawet przez jedną godzinę. Podstawowa zasada malowania to dokładne pokrycie malowanych powierzchni. Wiele detali trzeba poprawiać wielokrotnie. I trzeba to robić, jeśli chce się uzyskać ładny efekt. Na pocieszenie mogę powiedzieć tylko, że z czasem nabiera się wprawy i malowanie idzie coraz sprawniej.

Dbaj o pędzelki. To od jakości pędzelków w dużej mierze zależy jakość malowania. Pędzelki należy myć wodą, nie acetonem, nitro czy innymi wynalazkami. Rozpuszczalniki te powodują pęcznienie farby która znajduje się między włosiem pędzelka. Jest bardzo trudno usunąć taką spęczniałą farbę bez naruszania włosia. Płukanie w wodzie nie powoduje rozpęczniania włosia. Kolejnym grzechem przeciwko pędzelkom jest płukanie ich poprzez uderzanie włosiem o dno pojemnika z wodą. Dzięki takim zabiegom włosie nawet drobnego pędzelka szybko zacznie przypominać pędzelek do golenia. 

Artykuł pochodzi z:
http://www.cytadela.pl

Offline

 

#2 2010-11-20 18:31:00

Demolkator

Gość

Re: Malowanie figurek - zasady generalne

To może mały przykład za pomocą poradnika malowania LictoRa z WH40K - (artykuł Kędziora) bardzo dobrze opisany, trochę lektury ale warto

W fantastyce siedzę już od dłuższego czasu, figurek wymalowałem - jak sądzę - kilkaset, i zdecydowanie LotR to mój świat. Proporcje postaci, swego rodzaju realizm wykonania – to zawsze do mnie przemawiało. Aczkolwiek nie ograniczam się tylko do tej płaszczyzny wielkiego kosmosu fantastyki. Od zawsze interesowałem się wszystkim, co było estetyczne – w moim pojęciu, oczywiście Dlatego, gdy znajomi zaczęli grać w 40K, również się nim zainteresowałem. Z czasem wciągnął mnie ten system na tyle, że zacząłem zbierać Tyranidy – o których za chwilę. Nie grałem w Czterdziestkę nigdy dużo, gdyż dwa turnieje LotRa w miesiącu to i tak wystarczająco, zwłaszcza, gdy dodać studia i inne obowiązki, ale dzięki WH40K poszerzyłem swoje horyzonty, jeszcze bardziej doceniłem Władcę, no i zdobyłem jedną ze swoich ulubionych miniatur...

W tym właśnie artykule chciałem pokrótce przedstawić, jak malowałem figurkę drapieżcy z systemu bitewnego Warhammer 40k – LictoRa...

Aby trochę przybliżyć samą bestię, na wstępie kilka słów o niej i o świecie, z którego pochodzi. Otóż LictoR jest przedstawicielem rasy Tyranidów, straszliwych obcych, których głównym zajęciem jest zabijanie, pożeranie i niszczenie, a także mnożenie się w ogromnych ilościach. Tworzą one ogromne floty kosmiczne, które atakują i pustoszą wszystkie światy, jakie napotkają na swej drodze... Dowodzone są przez niepojęty dla ludzi potężny umysł roju – Hive Mind – który z odległych galaktyk wysyła swoim podwładnym psioniczne rozkazy.
Wojny toczą się w świecie ciągłej walki, jakim jest 40 milenium...

Wracając do LictoRa, którego ludzcy żołnierze zwą również często Spookiem lub Mantis Stalkerem (a nazwa łacińska brzmi Tyrannicus Chameleo), to ten akurat drapieżnik pojawia się jako jeden z pierwszych Tyranidów na planetach, które leżą na trasie danej floty. Jest swego rodzaju zwiadowcą, potrafi się wspaniale dostosować do nowego środowiska i ma zdolności kamuflażu – jak można się domyśleć po nazwach – co też starałem się ukazać na figurce...

A miniatura ta jest wykonana z kilku części odlanych w białym metalu, typowym dla firmy Games Workshop. Trzeba te elementy dość dokładnie oszlifować – sam używam do tego pilników iglaków. Przed klejeniem zawsze nawiercam modele, by łączenia były mocniejsze. Stosuję druciane sztyfty, a kleję na Poxipol oraz Cyjanopan.

Jeszcze przed rozpoczęciem prac nad bestią miałem wizję tego, jak mniej więcej będzie wyglądać – wykonałem kilka rysunków monstrum, zawsze umieszczając go w wysokich zaroślach. Dzięki temu od początku wiedziałem, dokąd z moim Stalkerem zmierzamy.

http://www.cytadela.pl/pictures/dudi1212/1312a.jpg


Wymyśliłem też sobie, by jego oryginalne, złączone i zwisające swobodnie macki wyciąć i zrobić własne– gdyż LictoR nie ma szczęk jako takich, a za to tak zwane Feeder tendrilsy. Tak więc szczypcami pozbawiłem miniaturkę narządów gębowych, po czym wykonałem takie własnoręcznie z Green Stuff'u – dwuskładnikowej masy modelarskiej firmy GW. Najpierw zrobiłem same macki, a po ich zaschnięciu (kilka godzin) zacząłem je przyklejać Cyjanopanem w miejsce starych, rozchylając je znacznie bardziej. Później łączenia moich macek z pyskiem zasłoniłem kolejnymi fragmentami GS'u.

http://www.cytadela.pl/pictures/dudi1212/1312b.jpg

Dzięki tej małej ingerencji w budowę figurki zyskałem zdecydowanie ciekawszą i agresywniejszą pozę z Tendrilsami wyciągającymi się ku ofierze (zapewne nawet nie zdającej sobie sprawy z zagrożenia).

http://www.cytadela.pl/pictures/dudi1212/1312c.jpg

Powyginałem też delikatnie nogi bestii oraz jej ogon, bardziej go dopasowując do swej wizji. Na podstawkę przykleiłem dwa fragmenty korka – imitujące skałę. Na nie wkleiłem Tyranida.

Po całkowitym zmontowaniu figurki odtłuściłem ją w roztworze płynu do mycia naczyń, po czym pokryłem czarnym podkładem.

http://www.cytadela.pl/pictures/dudi1212/1312d.jpg

Jak już wspomniałem, Mantis Stalker ma zdolność kamuflażu i wtapiania się w tło, co chciałem pokazać na modelu. Tak więc obmyśliłem, że pomaluję go całego na zielono, a podstawkę, zgodnie ze szkicami, obładuję roślinnością.

Najpierw zajmę się właśnie opisem tej ostatniej.

Posiłkując się książką o roślinkach wyciąłem skalpelem ze zwykłych kartek liście wysokich zarośli – pandanu. Utwardzałem je powlekając delikatnie Cyjanopanem. Następnie kleiłem pojedyncze listki w całe krzaczki, co było dość pracochłonne, ale moim zdaniem się opłaciło. Malowałem je na taki sam zielony kolor, jak bazowa barwa LictoRa, delikatnie rozjaśniając krawędzie mocno rozcieńczoną jaśniejszą mieszanką, a same końcówki przeciągając również trochę kolorem Plague Brown, by nadać im realizmu.

http://www.cytadela.pl/pictures/dudi1212/1312e.jpg

Kolejni przedstawiciele flory to duże liście (resztki z zestawu leśnych elfów z Warhammera), których kolorystykę wzorowałem na begoniach (wersja malowana z jasnymi plamkami oraz brązowymi krawędziami), a także krotonach (te z czerwienią).

[imghttp://www.cytadela.pl/pictures/dudi1212/1312f.jpg[/img]

Begonie wymalowałem na ciemniejszą zieleń od wspomnianych pandanów. Wycieniowałem, a następnie naniosłem na górne części liści plamki jasnozielone, a w nich kolejne, mniejsze – szare. Przeciągnąłem liście rozcieńczonym czarnym barwnikiem, dodając im głębi. Linie żyłek wymalowałem jaśniejszym kolorem, a brzegi liści potraktowałem ciemnym brązem. Krotony były malowane podobnie, z tym, że zamiast wszelkich jasnych i brązowych kolorów nałożyłem ciemną czerwień, od krawędzi do wewnątrz. Następnie rozjaśniałem ten kolor, dodając coraz więcej żółtego. Same krawędzie liści są już pomarańczowe, a miejscami żółtawe.

Ostatnimi elementami malowanej roślinności są paprotki – zakupione jako zestaw fototrawiony – takie metalowe, delikatne dodatki często są stosowane w modelarstwie. Te barwiłem podobnie do pandanów. Całość na zielony LictoRowy, po czym wash ciemnym brązem na łodyżki i delikatne rozjaśnianie listków małą ilością farby.

http://www.cytadela.pl/pictures/dudi1212/1312g.jpg

A teraz wracajmy do samej bestii, bo już się niecierpliwi i zaczyna kąsać mnie po palcach...

Malowanie zacząłem od miękkiej części jego ciała – o ile w ogóle jakieś można nazwać miękkimi. Wymieszałem Goblin Green z brązem, by uzyskać dość jasną, ale brudnawą zieleń.

http://www.cytadela.pl/pictures/dudi1212/1312h.jpg

Następnie całość pokryłem delikatną płukanką ciemnozieloną (odrobina farby i płynu do mycia naczyń i dużo wody) – o kilka tonów ciemniejszą od barwy podstawowej.

http://www.cytadela.pl/pictures/dudi1212/1312i.jpg

Następnie zacząłem długi cykl malarski – czyli stopniowe rozjaśnianie elementów wypukłych.
Mieszankę zieloną, zachowaną w jednym z pojemniczków po tabletkach, mocno rozcieńczyłem, dodałem też trochę Ludwika i wymalowałem nią wszelkie mięśnie i inne fragmenty – poza zagłębieniami. Staram się malować farbą w takiej konsystencji, by była półprzeźroczysta. Taki barwnik pozwala się dobrze rozprowadzać na powierzchni - na najbardziej wypukłych elementach powinno się zostawiać go trochę więcej, by bardziej je rozjaśniać, a te głębsze tylko delikatnie przeciągnąć.

http://www.cytadela.pl/pictures/dudi1212/1312j.jpg

Następnie do mieszanki dodawałem po trochu coraz więcej jasnej zieleni, malując wciąż mocno rozcieńczonymi barwnikami coraz to bardziej wypukłe części.

Poświęciłem na to dość dużo czasu. Rozjaśniałem fragmenty, zostawiałem do wyschnięcia, po czym znów dodawałem jasnych kolorów do mieszanki i znów robiłem to samo. Dzięki dużej liczbie delikatnie stopniowanych i mocno rozcieńczonych kolorów przejścia między nimi są płynne i skóra wygląda dość naturalnie.

Ostatnie rozjaśnienia wykonywałem już praktycznie nakładając na model małe kropki farby, by tym bardziej podkreślić fakturę skóry bestii.

http://www.cytadela.pl/pictures/dudi1212/1312k.jpg

Najtrudniej było to zrobić na ogonie, gdzie jest największa powierzchnia... Było to wyzwanie, ale dzięki świetnym farbom Vallejo, cierpliwości i pewnej wprawie udało mi się z tym poradzić.

http://www.cytadela.pl/pictures/dudi1212/1312l.jpg

Po wymalowaniu jasnej skóry wziąłem się za barwienie Feeder Tendrilsów. Przyjąłem, że ich końcówki powinny być delikatne i mocno unerwione, więc najpierw malowałem je podobnie do reszty zielonych fragmentów LictoRa. Następnie robiłem na nich kropki jaśniejszej, rozcieńczonej farby, a później też takie o kolorze Elf Flesh. Same zakończenia narządów gębowych potraktowałem najpierw tym kolorem, a następnie dodałem do niego odrobinę Blood Red i zaróżowiłem te najbardziej wrażliwe fragmenty macek.

http://www.cytadela.pl/pictures/dudi1212/1312m.jpg

Kolejnym etapem malowania było barwienie twardszych części pancerza.
Postanowiłem potraktować je ciemniejszym odcieniem zieleni. Wymieszałem Goblin Green z niebieskim oraz brązem, po czym pokryłem taką mieszanką wszelkie elementy chitynowej zbroi LictoRa. Dalej postępowałem w taki sam sposób, jak z jaśniejszą zielenią – najpierw czarny wash dla pogłębienia cieni, a następnie stopniowo kilka rozjaśnień, idąc ku krawędziom pancerza.
Jedyna, ale za to dość widoczna zmiana jest taka, że właśnie same krawędzie pozaznaczałem inną barwą – Elf Flesh z odrobiną brązu. Ten kolor również rozjaśniałem i tak tworzyłem efekt widoczny na zdjęciach. Podobnie wyciągnąłem wszelkie kolce na pancerzu – by były jeszcze bardziej zauważalne.

http://www.cytadela.pl/pictures/dudi1212/1312n.jpg

Zbliżoną barwą postanowiłem namalować na ogonie LictoRa coś w stylu tygrysich pręgów – gdyż ta część ciała bestii wydała mi się zbyt nudna, a dawała możliwość na odrobinę wyżycia malarskiego.

Najpierw wymalowałem jasnym brązem kształt poszarpanych pręgów. Następnie rozjaśniałem brąz i malowałem cieńsze pręgi wewnątrz tych początkowych. Później maleńkimi, szarymi kropkami podkreśliłem część z nich.
Wydaje mi się, że dzięki temu dość prostemu zabiegowi bestia zyskała na uroku (którego i tak ma moim zdaniem dość dużo).

http://www.cytadela.pl/pictures/dudi1212/1312o.jpg

Do wymalowania zostały jeszcze elementy wyglądające na swego rodzaju narządy zbierające dane z otoczenia, a widoczne na całym ciele – takie rozszczepienia na skórze rąk, nóg itp. Je potraktowałem również Elf Flesh, a środkowe partie pasków podbarwiłem delikatnym różem.

Oczka bestii wymalowałem na Royal Purple, rozjaśniając trochę środek. Oczywiście nie malowałem źrenic, by bestia była bardziej obca i bezduszna...

Na koniec jeszcze opiszę styl malowania szponów, kopytek i pazurów. Początkowo pokryłem je czernią. Następnie idąc od nasady aż po czubek rozjaśniałem ciemnym brązem, jaśniejszymi brązami, brudnymi szarościami, a w końcu, na samych ostrzach, nałożyłem czystą biel. Takie malowanie moim zdaniem podkreśla ostrość szponów.
Podobnie wymalowałem kolce na górnych odnóżach, tak zwanych Scything Talonsach, oraz na ogonie, z tym, że je malowałem w czerwieni – żeby w całej zieloności mojego Mantis StalkeRa znalazły się jakieś żywsze i przykuwające uwagę elementy. Tak więc te ostrza malowałem na czarno, a następnie idąc od nasady po czubki nakładałem najpierw mocno rozcieńczone Gory Red, później mieszane z Blood Red, następnie czyste Blood Red i na końce mieszankę z żółtym.

Takie zestawienie barwne sprawia, że LictoR idealnie dopasowuje się do podstawki, a trzy czerwone elementy bestii nawiązują do czerwonych krotonów na podłożu.

I właśnie wracając do podłoża – na powierzchnię podstawki przykleiłem Cyjanopanem piasek, który następnie wymalowałem na brąz i rozjaśniałem metodą suchego pędzla.
Skałki traktowałem również suchym pędzlem, najpierw ciemnoszarym odcieniem, a następnie coraz jaśniejszymi. Dodałem też trochę brązu.

Na tak przygotowane podłoże zacząłem sadzić roślinki.
Najpierw wkleiłem na wikol trawkę elektrostatyczną w kilku miejscach. Następnie w środek zamontowałem największą paproć, a przy nogach bestii dwa krzaki pandanu. Kolejno doklejałem też następne pandany, paprotki i bliżej krawędzi podstawki zasadziłem begonie oraz krotony, by nadały trochę więcej kolorów modelowi. Miejsca, w których widoczne były łączenia podstawki z krzewami zasłoniłem kępkami trawki elektrostatycznej.

Tak też stworzyłem całość figurki.

Pozostało jeszcze ją zabezpieczyć. W związku z tym, że figurka ma nie tylko wyglądać, ale też mordować wrogów na stole bitewnym, trzeba było dobrej warstwy ochronnej.
Tak więc najpierw całość wymalowałem błyszczącym lakierem Humbrola – gdyż taka emalia tworzy grubszą i bardziej odporną na ścieranie warstwę.
Następnie figurkę zamalowałem półmatem tej samej firmy – sądziłem, że taki lakier będzie najbardziej realnie wyglądał na moim stworku. Niestety, okazało się, że LictoR za bardzo się błyszczy. Matowego co prawda też nie chciałem – bo wyobrażam sobie, że pancerze tych bestii muszą choć odrobinę połyskiwać.
Wymieszałem więc w równych proporcjach półmat Humbrola oraz Dullcote Testorsa i taką mieszanką zabezpieczyłem ostatecznie miniaturę.

Dzięki 3 warstwom farba nie ściera się, a ostateczny bardzo delikatny połysk odpowiada moim wyobrażeniom tyranidzkiej skóry...


A oto i efekt końcowy:

http://www.cytadela.pl/pictures/dudi1212/1312p.jpg

http://www.cytadela.pl/pictures/dudi1212/1312q.jpg

http://www.cytadela.pl/pictures/dudi1212/1312r.jpg

Mam nadzieję, że ten artykuł Szanownych Czytelników nie znudził, a jeśli może komuś pomógł w malowaniu, to będę bardzo szczęśliwy. No i proszę o komentarze i opinie – pomogą mi w ocenie, czy jest sens pisać takie teksty. Jeżeli podoba Wam się i może przydać – to powiadomcie mnie o tym w komentarzach Może potraktuję słowem pisanym też jakąś bestię z Konfrontacji lub coś z LotRa?
A na zakończenie małe przemyślenie: uważam, że warto czasem spróbować czegoś innego i nie ograniczać swych zainteresowań wyłącznie do jednego systemu bitewnego. Taka większa, wyróżniająca się figurka wspaniale prezentuje się na półce, może powodować też błysk zazdrości w źrenicach wroga przy bitewnym stole.
Nawet, gdy później się przegrywa, to pozostaje choćby satysfakcja z estetycznej przewagi nad przeciwnikiem

PozdRawiam


KędzioR_vo



Dziękujemy za wspaniały artykuł !!!!

Źródła:
www.cytadela.pl
Artykuł Kędziora

 
Tutaj możesz wpisać treść, która ma sie ukazać w stopce forum.

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.bluznierca.pun.pl www.styles.pun.pl www.uks.pun.pl www.avatar-pbf.pun.pl www.simrowcy.pun.pl